Jak przemijający cień

Autor podąża śladami zabójcy Martina Luthera Kinga, który po ucieczce z USA w 1968 roku spędził 10 dni w Lizbonie, obsesyjnie powraca do tej postaci i w końcu udaje się do Lizbony, żeby kroczyć śladami zabójcy. Tymczasem wyjazd do Lizbony przywodzi mu na myśl siebie, z czasów kiedy jako młody chłopak pisał w tym mieście Zimę w Lizbonie. Stwierdza, że nie zna ani zabójcy, ani siebie sprzed lat, więc chodząc po Lizbonie, stara się zrozumieć motywy działania tych postaci. Książka pełna melancholii, muzyki i miłości, niepozbawiona wątków sensacyjnych.

Antonio Muñoz Molina
Resumen de privacidad

Esta web utiliza cookies para que podamos ofrecerte la mejor experiencia de usuario posible. La información de las cookies se almacena en tu navegador y realiza funciones tales como reconocerte cuando vuelves a nuestra web o ayudar a nuestro equipo a comprender qué secciones de la web encuentras más interesantes y útiles.